poniedziałek, 15 lutego 2010

Pełna chata

Od ponad dwóch tygodni znów w domu gwarno, pełno, głośno, ciasno i wesoło, czyli jak w temacie - pełna chata. Dlatego też blog świeci pustką, przy tym wszystkim trudno znaleźć czas na pstrykanie, pisanie a co dopiero wielkie tworzenie. Ale, żeby nikt nie pomyślał, że leniuchuję, wręcz odwrotnie, roboty tyle, że nie wiadomo gdzie ręce włożyć. W tym czasie jeszcze remontuje mi się łazienka, toaleta, kuchnia czyli ogólnie rzecz biorąc wszystko w domu postawione na głowie :).
Tworzenie czegokolwiek zeszło na tak poboczny plan, że koszyk prezentowany ostatnio w stanie surowym, w takim jest do dnia dzisiejszego, a pudło, które robię na zamówienie już dawno w normalnych warunkach powinno być skończone, a jego stan jest odrobinkę dalej posunięty niż wspomnianego kosza, ale do wykończenia jeszcze kawałek drogi :).
Żeby nie być gołosłownym załączę zdjęcia pudła, które powędruje do pewnej przytulnej łazienki.

 

Takie pudełka powstają z gotowych już kartonowych jakichkolwiek opakowań np.: po butach, albo jak ten wyżej po papierze do drukarki. Ja obklejam je rurkami gazetowymi do papierowej wikliny, nadaje kolor bejcą, ozdabiam decoupage ewentualnie jak widać napisy to zamalowuje jeszcze pasującą farbą kryjącą i kilkakrotnie lakieruję. 
A oto dwa mniejsze gotowe, które zrobiłam już dość dawno temu.


 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz