poniedziałek, 25 lipca 2011

broszki i przepis na keczup

Zamówienie było tylko na wykonanie, sam pomysł i dobór kolorów padł od strony ich właścicielki :).





Broszki podobały się bardzo, więc i ja jestem zadowolona. Jeszcze miała być jedna różyczka, więc machnęłam szybciochem:).

A teraz troszkę wiejskich klimatów. Zobaczcie jak pysznią się słoneczniki u moich rodziców. I to w dodatku samosiejki, tak natura odwdzięczyła się za zimowe dokarmianie ptaszków. Bo te piękne słoneczka rosną zaraz pod karmnikiem:).



Na koniec chciałam Wam jeszcze podsunąć pomysł na pyszne wykorzystanie pomidorków. U nas w rodzinie praktykowane jest od lat robienie keczupu na zimę. Naprawdę gorąco polecam, kto spróbował go u mnie raz, ten zawsze prosi o przepis, albo choć o słoiczek tego smakołyku.
Przepis na jedną porcję, czyli tak na oko z 4 słoiczki.
  • 3 kg pomidorów
  • 30 dkg cebuli
  • 15 dkg cukru
  • 1 łyżka soli
  • 1/4 szklanki octu
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka pieprzu
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 10 goździków
  • 10 ziarenek ziela angielskiego
  • 1 liść laurowy
Zaczynamy od pokrojenia pomidorów i cebuli (tak byle jak,grubo może być). To ma się na po prostu trochę rozgotować, tak żeby łatwo było nam to później przetrzeć. Gdy wszystko już dostatecznie zmięknie należy "przelecieć" to nożykami z miksera albo dobrym blenderem jeśli ktoś woli, ale lekko nie do kompletnego kremu pomidorowego:). Później aby pozbyć się pestek przecieramy to wszystko na drobnym sitku, ja robię to taką okrągłą gałką co służy do ręcznego ucierania ciasta. I na tym praktycznie kończy się cała ciężka robota. Bo dalszy ciąg to wsypanie wszystkich przypraw, poza goździkami, zielem i listkiem laurowym, bo je najlepiej umieścić na kawałku gazy zrobić z nich paczuszkę obwiązać sznureczkiem i wrzucić do garnka, a drugi koniec sznurka zaczepić u uchwyt garnka tak żeby nam to się nie zgubiło. I tak gotujemy i gotujemy nie zapominając o częstym mieszaniu, bo keczup bardzo lubi przywierać do dna. Cała sztuka keczupu polega na wyczuciu momentu w którym uzyska on właściwą gęstość, a najczęściej objawia się to pierwszymi śladami czerwonych kropek na kuchence lub ścianie za kuchenką:). Bo gdy keczup jest już gotowy to tak jakby gejzeruje i "pluje" nam dość wysoko poza garnek. A potem to już tylko do słoiczków i spasteryzować. Smacznego :)!





Pozdrawiam pomidorowo :D!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz