sobota, 15 października 2011

totalny zastój


Czas przecieka mi pomiędzy palcami i na nic go nie starcza. Praktycznie nic nowego nie robię, wszystkie większe projekty stanęły w miejscu. Szkoła i przygotowania do zajęć z dzieciakami zajmuje praktycznie cały mój czas. Całkiem niedawno przeczytałam gdzieś, że nauczyciel w Polsce pracuje 2,5 godziny dziennie. Fakt, że ja jestem nauczycielem nie tablicowym, ale i tak coś się we mnie gotuje jak wyczytuję takie bzdury.
Co gorsza najnowszy plan restrukturyzacji Pana Prezydenta naszego miasta przewiduje oszczędność i szukanie pieniędzy w szkolnictwie, a co za tym idzie chcą zamknąć naszą szkołę. Podjęliśmy kroki przeciwdziałające temu, naszym zdaniem nie do końca przemyślanemu krokowi, ale co dalej z nami będzie nie wiadomo.
A do tego jeszcze mój organizm troszkę odmówił mi posłuszeństwa, akurat w tak niefortunnym czasie jakim jest zbliżający się koniec roku i dostanie się w tym czasie do specjalisty graniczy z cudem. Wszędzie słyszę, że w tym roku nie ma szans, ale w listopadzie mogę się na rok przyszły zapisać. I co z tego, że co miesiąc odciągają mi horrendalnej sumy składki, jak i tak w muszę iść na prywatną wizytę, za którą płacę sobie sama, równie duże pieniądze. Gdzie my żyjemy?!?
Chciałam Wam w zasadzie tylko pokazać kilka drobiazgów jakie w tym czasie udało mi się mimo wszystko zrobić i dać znać, że pod ziemię się nie zapadłam.
Po pierwsze świecznik,znaleziony w piwnicy u mojego taty, pod ogromnymi warstwami kurzu, z zupełnie surowego drewna. To chyba były jakieś próbki działania tokarki, robione sporo lat temu. Wygrzebałam go, oczyściłam i zrobiłam po swojemu:).


 I kolczyki, powstały przy okazji kupowania koralików na zajęcia z dziećmi, wprost nie mogłam się oprzeć tym ceramicznym kulkom, a ta kolorowa to już zupełny odlot:).












Przepraszam, że dziś tak okropnie długo i podziwiam tych co do końca tego posta dotrwali :).
Życzę Wam ZDROWIA!!



1 komentarz:

  1. piękne twory :)
    dziekuje za udział w candy ;)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń