Właśnie jestem w trakcie wyplatania pudełka z papierowej wikliny. Wymyśliłam sobie tym razem, że zrobię do tego drewniany stelaż z cienkich drewnianych deseczek, żeby pudełko mogło być duże, a mimo wszystko równiutkie.
Bez stelaża, plecione na wymiar, kwadratowe, albo prostokątne koszyczko-pudelka zawsze wychodziły mi troszkę nie równe, gdzieś tam koślawe, miejscami za luźno, miejscami za mocno ściągnięte. Ogólnie nie do końca byłam z nich zadowolona :).
Wszystko byłoby super z tym stelażem, gdyby nie fakt, że deseczki mi się rozklejają pod wpływem nieustannego obracania, naciągania, przekładania, a są nieco za cienkie, żeby je pozbijać, i to zaczęło mnie bardzo denerwować :). A żeby się odstresować porobiłam sobie kolczyki :) to zawsze pomaga, a do tego cieszy oko, bo zawsze coś wyjdzie :).
I tyle tego wyszło z rozpędu :)
Bez stelaża, plecione na wymiar, kwadratowe, albo prostokątne koszyczko-pudelka zawsze wychodziły mi troszkę nie równe, gdzieś tam koślawe, miejscami za luźno, miejscami za mocno ściągnięte. Ogólnie nie do końca byłam z nich zadowolona :).
Wszystko byłoby super z tym stelażem, gdyby nie fakt, że deseczki mi się rozklejają pod wpływem nieustannego obracania, naciągania, przekładania, a są nieco za cienkie, żeby je pozbijać, i to zaczęło mnie bardzo denerwować :). A żeby się odstresować porobiłam sobie kolczyki :) to zawsze pomaga, a do tego cieszy oko, bo zawsze coś wyjdzie :).
I tyle tego wyszło z rozpędu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz