wtorek, 19 marca 2013

Lampka


Dziś krótko i na temat. Rzecz tyczy się lampki, takiej romantycznej przytulnej, do poczytania i pogadania w intymnej atmosferze :). A wszystko zaczęło się od tego potworka.

Ale od razu zobaczyłam w niej potencjał i nabyłam za całe 30 zł - szaleństwo.
Rozebrałam, pomalowałam, zszyłam, owinęłam i mam teraz taką różową (coś ten kolor za mną łazi ostatnio), ładniutką lampkę przykanapową.



I już stojąca w miejscu swojego przeznaczenia.


A żeby tchnąć troszkę przedświątecznego klimatu dodam iż też jajeczka maluję pilnie, a oto dowód w trakcie prac wykonany.

Pozdrawiam kolorowo i słonecznie (może wreszcie też i wiosennie niebawem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz